Arkady Fiedler: „Tyle okazji inwestycyjnych nie ma nawet w Azji”

W samym środku polskiej zimy, w warunkach zgoła odmiennych od tych, które już niedługo spotka na afrykańskich bezdrożach znany podróżnik Arkady Fiedler, mieliśmy okazję porozmawiać z nim o fascynacji Afryką, celach podróży, inspiracji oraz rozwoju gospodarczym kontynentu. 6go lutego rozpoczyna się Electric Explorer African Challenge 2018 – próba przejechania kontynentu afrykańskiego bezemisyjnym samochodem elektrycznym. Trasa licząca 15 tysięcy kilometrów i zaplanowana na 4 miesiące rozpocznie się w Kapsztadzie i wiodła będzie zachodnią częścią kontynentu aż do Maroka a potem przez Europę do Warszawy. Sam pomysł na takie przedsięwzięcie zrodził się w głowie Arkadego Fiedlera już kilka lat temu. Po podjęciu decyzji w grudniu 2016 roku wszystko potoczyło się w bardzo szybkim tempie a przygotowania ruszyły już miesiąc później.

W żyłach Arkadego Fiedlera płynie krew zdobywcy. Ogromny wpływ na jego późniejsze wybory życiowe miał dom, w którym się wychował oraz charyzma i pasje dziadka, dla którego podróże były chlebem powszednim a Afryka jedną z pasji życiowych. Nie jest to jednak podróż sentymentalna śladami dziadka. Wyprawa autem elektrycznym nie jest wcale również, jak mogłoby się wydawać, próbą zwrócenia uwagi na problemy energetyczne Afryki. Główny cel jest jeden: przejechać Afrykę całkowicie elektrycznym autem, zmierzenie się z przeciwnościami losu oraz wyzwaniami, których z pewnością będzie bardzo dużo. Najważniejsze jest, aby osiągnąć cel i udowodnić, że siła woli i determinacja są najlepszym sposobem na realizację wymarzonych, nawet tych najbardziej ambitnych planów. Co najbardziej napędza do działania? Fascynacja, niespokojna dusza podróżnika oraz pasja poznawania.

Trasa Electric Explorer African Challenge 2018. Źródło: https://newsroom.nissan-europe.com/pl/pl-pl/media/pressreleases/426213406/photos

Electric Explorer African Challenge 2018 to nie jest największe wyzwanie Arkadego Fiedlera do tej pory. Według niego najtrudniejsza była pierwsza wyprawa maluchem przez Afrykę cztery lata temu, kiedy z mniejszym bagażem doświadczeń oprócz trudów podróży musiał jeszcze koordynować pracę ekipy telewizyjnej. Zbliżająca się ekspedycja to dwie niezależne płaszczyzny organizacyjne. Pierwsza to przygotowanie do samochodu, czyli upewnienie się, że dopracowane zostaną wszystkie detale techniczne, niezbędne części zamienne będą w zasięgu ręki a ładownie samochodu możliwe będzie nawet w najbardziej polowych warunkach. Druga część wyzwania to organizacja wiz, zaproszeń czy szczepień niezbędnych do bezpiecznego podróżowanie przez „Czarny Ląd”.

Ludzie pokroju Arkadego Fiedlera to współcześni pionierzy, konsekwentni w swoich działaniach i odważnie przeciwstawiający się przeciwnościom losu. Jak się jednak okazuje drzemie w nich również wiele obaw, które są stałym elementem podróżowania. Co może się zatem pójść nie tak? Jednym z głównych czynników zagrożenia, oprócz nieprzewidywalnych warunków pogodowych, jest niestabilność polityczna, która doprowadzić może do tymczasowego zamknięcia granic a przez to skutecznie pokrzyżować plany. O życzliwość mieszkańców Afryki obawiać się raczej nie trzeba. Ich wsparcie będzie kluczowe w przypadku „białych plam energetycznych”, czyli miejsc na mapie gdzie nie ma instalacji elektrycznej a powodzenie wyprawy spoczywać będzie w rękach tubylców.

Z punktu widzenia podróżnika wzrost gospodarczy Afryki następuje w bardzo szybkim tempie a najbardziej widoczny jest rozwój infrastruktury. W perspektywie kilkuletniej widać powstające drogi asfaltowe a dobrym tego przykładem jest Kenia jeszcze kilka lat temu będąca wyzwaniem dla zmotoryzowanych a dzisiaj dostępna do przejechania samochodem wzdłuż i wszerz. To także kontynent kontrastów. Jako przykład posłużyć może tutaj Chartum, gdzie gołym okiem widoczny jest postęp gospodarczy. Wyjeżdżając jednak 50 km za miasto widzimy lepianki, których mieszkańcy żyjący w biedzie nie korzystają w żaden sposób z osiągnięć cywilizacyjnych będących dla nas częścią codzienności.

Myśląc o inwestycjach w Afryce musimy pamiętać, że kontynent składa się z 54 bardzo różnych krajów, gdzie warunki zarówno dla turystów jak i przedsiębiorców w niektórych z nich są lepsze a innych gorsze. Arkady Fiedler przemierzając Afrykę maluchem w 2014 roku spotkał na swojej drodze ludzi z całego świata rozwijających przedsięwzięcia biznesowe, głównie jednak, jak zauważył, byli to Chińczycy. Według niego z całą pewnością jednak warto zainwestować w Afryce, gdzie jest jeszcze bardzo dużo do zrobienia a tyle okazji inwestycyjnych nie ma nawet w Azji. Czym warto się zatem zainteresować? Służba zdrowia, infrastruktura, transport, edukacja, jednak po krótkim zastanowieniu Arkady Fiedler postawiłby na…biznes turystyczny!