Na odważnych czekają ponadprzeciętne zyski – wywiad

Prowadzenie biznesu pełne jest wyzwań a planowanie ekspansji zagranicznej, w szczególności na rynki dla przedsiębiorców znad Wisły egzotyczne, może stać się nie lada wyzwaniem. Najważniejsza w warunkach niepewności wydaje się być gruntowna wiedza i nieustanne poszerzanie perspektywy. O wielowymiarowości Afryki, szansach a także zagrożeniach dowiadujemy się więcej dzięki rozmowie z Panem Barą Ndiaye – adiunktem w Katedrze Wojskoznawstwa i Studiów Strategicznych na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie, współautorem książki „Afryka Subsaharyjska. Potencjał, problemy i możliwości dla Polski”.

Sławek Winiecki: Jaka historia stoi za Pana przyjazdem do Polski? Czy było to dobrze zaprojektowane działanie, czy raczej przypadek?

Bara Ndiaye: Przyjazd do Polski był świadomą decyzją. Po odbytych studiach na Uniwersytecie Dakarskim oraz ukończonych studiach doktoranckich w Instytucie A. Puszkina w Moskwie musiałem podjąć decyzję o dalszym życiu. Bardzo ważna była dla mnie perspektywa pracy zawodowej, w której mogłem wykorzystać swoje interdyscyplinarne wykształcenie oraz znajomość języków obcych. Brałem pod uwagę różne warianty: powrót do kraju, wyjazd do Francji lub Włoch. Zdecydowały względy osobiste. W Moskwie poznałem swoją przyszłą małżonkę – Polkę.

Będąc naukowcem wywodzącym się z Senegalu ma Pan unikalną perspektywę na zachodzące w Afryce procesy. Na jakie wydarzenia i trendy należy zwrócić uwagę w chwili obecnej?

Zgodnie z prognozami ONZ do 2050 roku populacja kontynentu afrykańskiego podwoi się, osiągając liczbę 2,2 miliarda. Należy zatem pamiętać, że jest to obiecujący rynek. Inną kwestią jest to, że Afryka się otworzyła i nowe pokolenie jest bardzo dobrze wykształcone, lokalnie lub poza granicami kraju. Młodzi Afrykańczycy chcą odnieść sukces, żądają prawdziwej niezależności kontynentu od obcych mocarstw i nie wahają się walczyć w poszczególnych krajach ze skorumpowanymi, niedemokratycznymi rządami. W 2013 roku afrykańscy przywódcy pod egidą Unii Afrykańskiej (UA) uzgodnili wspólny plan nazwany „Agendą 2063”. Plan, mający na celu sprostanie niezliczonym wyzwaniom stojącym przed kontynentem, obejmuje m.in. wizję zakończenia wojen, rozwój infrastruktury i umożliwienie swobodnego przemieszczania się na kontynencie. Należy też zwrócić uwagę na Afrykańskie Porozumienie o Wolnym Handlu, AfCFTA, które stało się rzeczywistością 1 stycznia 2021 roku, obiecując ułatwienie prowadzenia działalności gospodarczej na całym kontynencie. Pomysł, o którym mówi się od lat, polega na stworzeniu jednej z największych stref wolnego handlu na świecie, otwierającej rynek ponad 1,2 miliarda ludzi o łącznym PKB przekraczającym 3 biliony dolarów. Stworzy to możliwości biznesowe, a także miejsca pracy w całej Afryce, przy jednoczesnym obniżeniu kosztów niektórych towarów. Uruchomienie afrykańskiej kontynentalnej strefy wolnego handlu nastąpiło po latach negocjacji i przygotowań, a ostatnio z wielomiesięcznym opóźnieniem spowodowanym światową pandemią koronawirusa. Od 1 stycznia 41 krajów, które przedstawiły plany obniżenia ceł lub podatków od importowanych towarów, mogło handlować towarami na nowych zasadach. Zgodnie z umową handlową cła na 90% towarów zostaną zniesione w ciągu dziesięciu lat. Według AfCFTA proces ten jest realizowany etapami i może potrwać do 2035 roku. Oczekuje się, że dzięki dużemu i jednolitemu rynkowi towarów AfCFTA przyciągnie więcej inwestycji krajowych i zagranicznych, co będzie sprzyjać wzrostowi przemysłowemu na kontynencie.

Warto też nawiązać do najnowszej książki Carlosa Lopesa, profesora Uniwersytetu w Kapsztadzie i Science Po Paris, „Afryka jest przyszłością świata. Rozważać ponownie rozwój” (wyd. Le Seuil, Paryż 2021). Opierając się na solidnych argumentach ekonomicznych, ale też demograficznych i ekologicznych, autor wyjaśnia, że przyszłość świata rozgrywa się w Afryce, przy czym nie tylko dla Afrykanów. Jego książka jest więc przeciwieństwem zachodniej koncepcji, zgodnie z którą historia ma już napisany kierunek „rozwoju ludzkości”, który zobowiązuje kraje „mniej zaawansowane” (lub „rozwijające się”) do podążania drogą wytyczoną już przez kraje „zaawansowane” lub „rozwinięte”. Dziś jest jasne, że model rozwoju, który ucieleśniał się na Zachodzie od czasów pierwszej rewolucji przemysłowej, zaprowadził świat w ślepy zaułek. Afryka, jako kontynent najmniej przywiązany do tego modelu, jest najlepiej przygotowana do stworzenia nowego kierunku, takiego, który wyciągnie wnioski z tego impasu. Jest to perspektywa nakreślona przez Carlosa Lopesa, perspektywa ożywcza dla dużej liczby afrykańskiej młodzieży, zachęconej do sprawdzenia się w działaniu, a nie w postkolonialnej reakcji czy chromatycznych identyfikacjach. Carlos Lopes przedstawia osiem wyzwań, które czekają Afrykę, aby mogła zająć należne jej miejsce: reforma systemu politycznego, poszanowanie różnorodności, zrozumienie kontekstu polityki publicznej, transformacja poprzez uprzemysłowienie, zwiększenie wydajności rolnictwa, rewizja umowy społecznej, dostosowanie do zmian klimatycznych i wreszcie rozwijanie zdolności do działania w stosunkach z Chinami.

Bara Ndiaye prezentuje książkę pt. “Afryka Subsaharyjska. Potencjał, problemy i możliwości dla Polski”.

Wspólnie z Ewą Cieślik oraz Konradem Czernichowskim napisał Pan książkę pt. „Afryka Subsaharyjska. Potencjał, problemy i możliwości dla Polski”, która nominowana została do Nagrody Wydawniczej Polskiego Towarzystwa Afrykanistycznego. W jakim miejscu jesteśmy jeśli chodzi o gospodarcze relacje polsko-afrykańskie?

Jeśli Pan redaktor pozwoli, korzystając z okazji, w pierwszej kolejności wyrażę wdzięczność współautorom ogromne podziękowanie za ich zaangażowanie w ten projekt. Cieszę się, że nasza wspólna praca została zauważana przez grono wybitnych specjalistów, członków Polskiego Towarzystwa Afrykanistycznego. 

Natomiast odpowiadając na pytanie, chciałbym zauważyć, iż moim zdaniem, w polsko-afrykańskich relacjach gospodarczych z obydwu stron istnieje jakaś bariera psychologiczna. Trudno bowiem inaczej wytłumaczyć brak eksploatacji tak ogromnego potencjału. Współpraca handlowa i przepływy kapitałowe pomiędzy Polską a Afryką Subsaharyjską nadal stanowią marginalny wymiar. Afryka nigdy nie była priorytetem dla polityki zagranicznej Polski, jednak przed 1989 rokiem jej zaangażowanie na kontynencie było znacznie większe niż po rozpoczęciu transformacji, między innymi poprzez udział w misjach ONZ, współpracę edukacyjną, udzielanie kredytów czy wsparcie dla SWAPO (Organizacja Ludowej Afryki Południowo-Zachodniej) w Namibii. Generalnie polska polityka względem Afryki była w znacznej mierze zdeterminowana otoczeniem międzynarodowym, przede wszystkim zimną wojną. Ożywienie polskiej wymiany towarowej z Afryką nastąpiło po akcesji Polski do Unii Europejskiej. Od tego momentu obserwujemy wysoką dynamikę polskiego eksportu na tamtejsze rynki. Jednak dane ekonomiczne pokazują, że przepływy handlowe i kapitałowe pomiędzy Polską a Afryką Subsaharyjską mają marginalny charakter.

Nasze badania, zaprezentowane w książce, pokazują także, że jednym z czynników hamujących wykorzystanie w pełni potencjału rynku polskiego i afrykańskiego jest niewielka liczba placówek dyplomatycznych. W Afryce Subsaharyjskiej tylko w sześciu krajach Polska ma swoje ambasady oraz zagraniczne biura handlowe, natomiast w Polsce z tego regionu są zaledwie cztery przedstawicielstwa o najwyższej randze. Należy pozytywnie ocenić przywrócenie placówek dyplomatycznych RP w Senegalu i Tanzanii. Jednakże potrzebna jest w szczególności polityka wsparcia dla małych i średnich eksporterów.

Państwa książka w holistyczny sposób łączy świat nauki z praktycznymi przykładami ze świata biznesu (Ursus, Mutalo Group). Okazuje się, że droga przedsiębiorcy z Polski na rynku afrykańskim wcale nie jest usłana różami. Dlaczego zatem warto interesować się Afryką w kontekście biznesowym?

Tak, rzeczywiście książka jest pomyślana w sposób łączący kilka dyscyplin naukowych z dominacją ekonomii z przykładami polskich firm działających na rynkach niektórych państw afrykańskich. Warto się interesować Afryką w kontekście biznesowym, ponieważ nasze badania pokazują, że stopień komplementarności gospodarki polskiej i gospodarek afrykańskich jest wysoki, co oznacza, że produkcja w Polsce i Afryce znacząco różni się strukturą. W świadomości polskich przedsiębiorców prowadzenie biznesu z Afryką jest obarczone wyższym ryzykiem niż w  przypadku Azji, nie mówiąc już o Europie, jednak na odważnych czekają ponadprzeciętne zyski. Stanowi to szansę dla obydwu stron na realizację różnorodnych projektów biznesowych. Jednakże  należy także podkreślić, że inwestowanie na każdym rynku wymaga badania oraz analizy każdego przypadku z osobna. Jeśli chodzi o rynki afrykańskie, przeprowadzone w ramach badań rozmowy z polskimi inwestorami w krajach afrykańskich propagują powolne wchodzenie, ugruntowanie pozycji, ale także mogą w okresie przejściowym powodować straty. Ważna jest stała obecność na miejscu, co pozwoli monitorować sytuację rynkową na bieżąco.

Jak bardzo różni się budowanie relacji biznesowych między Polską a na przykład Senegalem, z którego Pan pochodzi?

Od 2012 roku Senegal realizuje ambitny program rozwoju – Plan Senegal Emergent (Plan wschodzącego Senegalu lub „PSE”), mający na celu poprawę infrastruktury, przeprowadzenie reform gospodarczych, zwiększenie inwestycji w sektorach strategicznych oraz wzmocnienie konkurencyjności sektora prywatnego. W ramach PSE Senegal cieszył się trwałym wzrostem gospodarczym, wynoszącym średnio 6,5% od 2014 do 2019 roku. Dzięki korzystnemu położeniu geograficznemu oraz dobrym połączeniom lotniczym, nowoczesnemu i funkcjonalnemu lotnisku międzynarodowemu, planowanym projektom rozbudowy portu i poprawie transportu naziemnego, Senegal chce stać się regionalnym centrum logistyki, usług i przemysłu. Specjalne Strefy Ekonomiczne oferują inwestorom zwolnienia podatkowe i inne korzyści, które doprowadziły do zwiększenia inwestycji zagranicznych w sektorze produkcyjnym w ciągu ostatnich kilku lat. Środowisko makroekonomiczne Senegalu jest stabilne. Silny i trwały wzrost oraz ogólnie otwarta gospodarka oferują atrakcyjne możliwości dla inwestycji zagranicznych. Waluta – frank CFA, używany w ośmiu krajach Afryki Zachodniej – jest powiązana z euro. Repatriacja kapitału i dochodów jest stosunkowo prosta. Rząd Senegalu z zadowoleniem przyjmuje inwestycje zagraniczne i nadaje priorytet wysiłkom na rzecz poprawy klimatu biznesowego, chociaż nadal istnieją poważne wyzwania. Inwestorzy wymieniają jako przeszkody uciążliwą i nieprzewidywalną administrację podatkową, przeszkody biurokratyczne, niejasne zasady zamówień publicznych, słaby i nieefektywny system sądowniczy, nieodpowiedni dostęp do finansowania i sztywny rynek pracy. Wysokie koszty nieruchomości i energii, a także wysokie koszty czynników produkcji wynikające z taryf, osłabiają konkurencyjność Senegalu. Jednak rząd zadeklarował, że pracuje nad usunięciem tych barier.

Czy w Polsce nadal spotkać się można z mitami na temat kontynentu afrykańskiego, a w szczególności ludzi go zamieszkujących? Jak bardzo jest jeszcze w Polsce potrzebna edukacja na ten temat? Brak rzetelnej wiedzy może być szkodliwy. Z jakich źródeł warto zatem korzystać?

Uważam, że wiedza na temat kontynentu afrykańskiego w Polsce wciąż nie jest dostatecznie dobra, raczej fragmentaryczna i niejednokrotnie obarczona stereotypami. Dlatego też edukacja jest podstawą w perspektywie dalszego budowania relacji w kontaktach międzynarodowych. Duże osiągnięcia mają w tym zakresie organizacje pozarządowe, fundacje, np. Fundacja Afryka Inaczej, a także takie inicjatywy, jak Dni Afryki w Olsztynie, organizowane na Wydziale Humanistycznym UWM od ponad 15 lat i obejmujące poza konferencjami naukowymi skierowanymi do afrykanistów, warsztaty międzykulturowe, działania mające na celu popularyzowanie wiedzy o Afryce.

Jakie są największe zagrożenia dla rozwoju gospodarczego Afryki? Jak duży wpływ ma tutaj obecna sytuacja pandemiczna?

W pierwszej połowie marca 2020 roku dyrektor generalny WHO stwierdził pandemię wirusa SARS-cov2. Afryka jest kontynentem, który ucierpiał jako ostatni i jak dotąd został dotknięty w najmniejszym stopniu. Nawet jeśli jest bardzo dużo ofiar śmiertelnych, to daleko od scenariuszy katastrofy przewidywanych na początku kryzysu. Jednak na poziomie gospodarczym Afrykanie są ciężko doświadczani. Jak podaje Bank Światowy, po raz pierwszy od 25 lat Afryka doświadcza skurczenia się wzrostu do 3%. Recesji, która ujawnia słabość gospodarek afrykańskich, towarzyszą poważne konsekwencje. Od 26 do 40 milionów ludzi popadło w ubóstwo, pogłębiły się nierówności na tle kryzysów społecznych (jak w RPA i Nigerii), a PKB gwałtownie spadł z powodu nadmiernej zależności od przemysłu wydobywczego. Konsekwencje te zagrażają postępowi, jaki dokonał się w ostatnich dziesięcioleciach.

Z kolei z okazji Forum Afryka 2021 zorganizowanego 18 marca przez Francuską Radę Inwestorów w Afryce (CIAN), we współpracy z dziennikiem „L’Opinion”, zaprezentowano dwa barometry dotyczące klimatu biznesowego w Afryce oraz liderów opinii na kontynencie. Jak co roku od trzydziestu lat, CIAN sporządza barometr sytuacji gospodarczej i klimatu dla biznesu na kontynencie. Ankieta 2020 została przeprowadzona wśród menadżerów afrykańskich filii międzynarodowych firm. W tym roku wyniki odzwierciedlają również kryzys zdrowotny i gospodarczy związany z pandemią wirusa Covid-19. Zdaniem Sandrine Sorieul, dyrektora Rady Francuskich Inwestorów w Afryce (CIAN), nawet jeśli kontynent afrykański jest mniej dotknięty pod względem zakażeń i zgonów, podjęte środki ograniczające rozprzestrzenianie się wirusa zakłóciły gospodarkę. W skali globalnej ogłoszono recesję na poziomie -2,2%, podczas gdy prognozy mówiły o wzroście powyżej 3%. Na początku roku Chiny zakupiły mniej surowców, co miało istotny wpływ na kraje eksportujące, nawet jeśli później nastąpiło częściowe nadrabianie zaległości. Takie sektory, jak transport lotniczy i turystyka, pozostają w martwym punkcie.

W wyniku analizy i badań CIAN, w 2021 roku Egipt, a także Wybrzeże Kości Słoniowej będą cieszyć się dobrymi perspektywami gospodarczymi. Z drugiej strony dwa kraje nadal przeżywają załamanie: Tunezja, która bardzo ucierpiała z powodu zahamowania ruchu turystycznego i napiętej sytuacji politycznej, oraz Republika Środkowoafrykańska, ze względu na niepokojącą sytuację w zakresie bezpieczeństwa.

Liderom biznesu zadano pytania z uwzględnieniem 39 kryteriów (infrastruktura, administracja, gospodarka, społeczeństwo, koszty produkcji, zrównoważony rozwój itp.). Barometr wskazuje na stałą poprawę infrastruktury (drogi, porty, telekomunikacja, dostęp do Internetu), ale utrzymuje się opóźnienie w przypadku regionu Afryki Środkowej. Nadal istnieje jedna poważna wada: koszt energii elektrycznej, który utrudnia działalność przedsiębiorstw.

Etienne Giros, wiceprezes CIAN, podkreśla, że w 2020 roku po raz pierwszy od ponad ćwierćwiecza Afryka weszła w recesję. Ten zewnętrzny szok nie zachwiał jednak wiarą liderów w przyszłość. I tak 55% członków tego panelu, który obejmuje 12 krajów reprezentujących prawie 60% ludności kontynentu, uważa, że w ciągu najbliższych 5 lat sytuacja Afryki będzie się nadal poprawiać.

Wśród sektorów, które poczyniły największe postępy, na czoło wysuwa się technologia cyfrowa. A według ankietowanych liderów trzy wyzwania pozostają priorytetowe: bezpieczeństwo, edukacja i walka z korupcją. Jeśli chodzi o kraje o dobrym wizerunku, w czołówce pozostaje RPA. Etienne Giros wyraża zdziwienie, że prowadzi RPA, gdyż kraj ten boryka się z wieloma trudnościami natury gospodarczej, zdrowotnej, a nawet politycznej. Mimo to nadal dominuje jego soft power, jego historia i jego potęga. Obok RPA, dobrym wizerunkiem cieszą się Maroko, Rwanda i Ghana…

Gdzie Afryka szuka zatem rozwiązań? Czy mieszkańcy tego kontynentu liczą na siebie, czy jednak aktywnie poszukują wsparcia z zewnątrz?

Afryka musi liczyć przede wszystkim na siebie. Dlatego rządy poszczególnych państw muszą już teraz zacząć myśleć o gospodarce postpandemicznej, zamiast konwencjonalnej polityki makroekonomicznej – zastosować politykę ukierunkowaną na gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa. Nowa ekonomia fizycznego dystansu musi być ponownie przemyślana w oparciu o produkcję i transformację. Kryzys ten wymaga również wdrożenia industrializacji farmaceutycznej i żywnościowej. Konieczne jest oparcie się na konsumpcji lokalnej i uczynienie afrykańskich przedsiębiorstw konkurencyjnymi, pobudzenie subregionalnych łańcuchów wartości, aby dążyć do suwerenności żywnościowej i zdrowotnej. Afryka musi przestać myśleć, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić w czasach kryzysu, jest zwrócenie się o pomoc do krajów rozwiniętych lub międzynarodowych instytucji finansowych.

Jeśli mógłby Pan przekazać polskiemu przedsiębiorcy zainteresowanemu Afryką tylko jedną radę, co by to było?

Polski przedsiębiorca, doskonale zdaje sobie sprawę, że sukces w biznesie jest wypadkową wielu czynników. Jednakże zalecałbym cierpliwość, wytrwałość i odporność na sytuacje nadzwyczajne.