Prywatna plaża nad ciepłym oceanem, słońce przez cały rok, ryby i owoce morza, a za domem palmy po horyzont, to marzenie wielu ludzi, zwłaszcza w północnej Europie. Jak się okazuje nie jest to cel nieosiągalny, bo jak wynika z analizy InvestAfrica podobna inwestycja w Mozambiku nie wyniesie więcej niż zakup mieszkania we Wrocławiu czy Warszawie.
Mozambik to 26 milionowy kraj położony w południowo-wschodniej Afryce nad Oceanem Indyjskim o wybrzeżu długości 2470 kilometrów, czyli ponad cztery razy dłuższym niż odległość z Gdańska do Krakowa.
Dwie istotne cechy odróżniają Mozambik od pozostałych dwóch krajów nad tym samym oceanem – Tanzanii i Kenii. Po pierwsze, obcokrajowiec jest w stanie legalnie wejść w posiadanie ziemi bez miejscowych wspólników, co jest wymogiem prawnym w Tanzanii, a po drugie mozambijska plaża jest nadal w fantastycznej cenie w odróżnieniu od kenijskiej, która moment boomu ma już za sobą i jest obecnie kilkakrotnie droższa.
Na swoim w palmowym raju
Mozambik jest ostatnim miejscem na wschodnim wybrzeżu Afryki, gdzie nadal można znaleźć hektar ziemi z prywatnym zejściem do oceanu i złotą, piaskową plażą za niewiele ponad 20 tysięcy dolarów. Tak długa linia brzegowa gwarantuje wiele atrakcji – Mozambik, według międzynarodowej organizacji nurkowej PADI, jest jednym z pięciu najlepszych miejsc nurkowych na kontynencie, z największym natężeniem morskiej fauny i wodnych obszarów chronionych.
Wybrzeże mozambijskie oferuje także świetne warunki do uprawiania kite i windsurfingu, szerokie plaże do wyścigów wind carts, połowy ryb (w tym marlinów) na najwyższym światowym poziomie oraz snorkling z rekinami i wielorybami.
Z punktu widzenia turystyki powinien więc być to kraj pierwszej kategorii, jednak ten wielki potencjał ginie niewykorzystany, daleki od efektywnego zagospodarowania ponieważ brakuje odpowiedniej infrastruktury i dobrych usług, a stare biurokratyczne metody odstraszają potencjalnych inwestorów od sektora turystycznego.
Mimo to, opublikowane w tym roku raporty, które pojawiły sie w MacauDaily i World Economic Forum (WEF), stawiają Mozambik w bardzo pozytywnym świetle w prognozie na nadchodzące lata. Państwo południa Afryki wymieniane jest w pierwszej dziesiątce najszybciej rozwijających się turystycznie krajów na świecie i według WEF do 2026 roku wybrzeże tego kraju powinno widocznie rozwinąć swój potencjał i dobić do światowej konkurencji.
Postkomunizm i jego wyzwania
Front Wyzwolenia Mozambiku, Frelimo, powstał w 1962 roku w Tanzanii. Gdy inne kraje Afryki Wschodniej zdobywały już niepodległość, Mozambik dopiero zaczynał o nią walczyć. Walki partyzanckie z Portugalczykami zakończyły się w 1975 roku deklaracją niepodległości, a dwa lata później przyjęciem marksistowsko-leninowskiej doktryny. Mozambik pozostał komunistyczny aż do 1989 roku, a efekty tego systemu widoczne są w organizacji pracy i w mentalności starszych Mozambijczyków do dziś.
W przypadku zakupu ziemi pod inwestycję administracja nie patrzy na kolor skóry, lecz na ilość pieczątek. Po pierwsze, należy zarejestrować w Mozambiku firmę zatrudniającą lokalnych pracowników. Ten proces może potrwać kilka miesięcy. Drugim krokiem jest pozyskanie ziemi. W Mozambiku teren w całości należy do rządu i każdy prywatny przedsiębiorca zainteresowany kupnem gruntu może go jedynie wydzierżawić. Aby jednak dostać pozwolenie na dzierżawę długoletnią – dwadzieścia czy dziewięćdziesiąt dziewięć lat – należy zdobyć DUAT, czyli Direito de Uso e Aproveitamento da Terra.
DUAT jest pozwoleniem na „eksploatacje” wydzierżawionej ziemi, a zdobywa się go przedstawiając plan na użytkowanie, nie dłuższy niż dwa lata dla obcokrajowców lub pięć lat dla miejscowych. Jeżeli plan zostanie zatwierdzony przez odpowiedni organ rządowy prace inwestycyjne mogą się rozpocząć, i lepiej żeby szły sprawnie, ponieważ niewykonanie na czas planu, rozpisanego w DUAT, oznacza naruszenie kontraktu i tym samym daje rządowi mozambijskiemu legalne prawo odebrania ziemi spod dzierżawy bez konieczności rekompensaty kosztów zakupu.
Logistyka a turystyka
Potencjalny inwestor powinien więc zarejestrować firmę, kupić ziemię, rozpisać prosty i osiągalny plan inwestycji, uwzględniający zatrudnienie mozambijskich pracowników i zaraz po zatwierdzeniu projektu i zdobyciu DUAT rozpocząć prace na swym nowym terenie. Należy jednak uważać – logistyka może okazać się trudniejsza niż gdzie indziej.
Mozambik nie posiada dobrych dróg, komunikacja nie jest wydajna, a za to bardzo kosztowna. Proste procesy mogą okazać się czasochłonne, skomplikowane i przysporzyć sporo stresu jeżeli nie zna się odpowiednich ludzi lub dokładnych „zasad gry.”
Generalnie im bliżej do Maputo i RPA tym łatwiejsza logistyka – tańsze tworzywa budowlane, tańszy przewóz, łatwiejsza komunikacja lotnicza, bardziej klarowne przepisy prawa (im dalej od stolicy tym bardziej interpretacja prawa pozostawiona jest władzom lokalnym) oraz bardziej równomierny napływ turystów z RPA, stanowiących trzon mozambijskiego sektora turystycznego.
Lepsza infrastruktura turystyczna południa kraju ma jednak jeden minus – huragany. Nieosłonięte Madagaskarem południe jest podatne na silne wiatry znad Oceanu Indyjskiego, które niszczą domy, hotele i inne budowle nadmorskie.
Kreol nie Bantu
Aby skutecznie prowadzić przedsiębiorstwo w Mozambiku konieczne jest zrozumienie lokalnej kultury i zwyczajów, które bardzo różnią się zarówno od tych z Afryki Wschodniej i kultury Swahili jak i RPA. W Mozambiku wyraźnie czuje się naleciałości kreolskie, bliskie na przykład Mauritiusowi, charakteryzujące się towarzyskością, kulturą macho i zdecydowanie mniejszą niż u ludów Bantu przedsiębiorczością.
Do prowadzenia plażowego hotelu towarzyskość może być sprzyjającą cechą, ale plażowa ospałość pozostaje uniwersalną cechą nadmorskiej ludności na całym świecie. Bujne życie nocne sprawia, że pracownikom ciężko wstaje się rano do pracy; wystarczy odwiedzić Vilanculos, Tofo Beach czy Xai-Xai, aby doświadczyć mozambijskiej energii i ducha do zabawy na własnej skórze.
Biorąc te wszystkie utrudnienia pod uwagę, zagraniczny inwestor powinien dobrze mierzyć siły na zamiary. Mozambik oferuje jedne z najpiękniejszych plaż na świecie po jednej z najniższych na świecie cen. Biurokracja jest więc główna przeszkodą, do której pokonania potrzeba przede wszystkim cierpliwości, determinacji i ulicznego sprytu.
W przypadku większości inwestycji w Afryce konieczny jest ciągły nadzór, w przeciwnym razie przedsiębiorca łatwo może narazić się na niepotrzebne problemy związane z kradzieżą, brakiem profesjonalizmu lub opóźnieniami.
Jednak dzieje się to wszystko w kontekście idyllicznie tropikalnej natury, spokoju wybrzeża, ciągłego lata i otaczających nas wesołych ludzi, przez co tolerancja na utrudnienia i problemy znacznie wzrasta. Inwestycja w Afryce nie jest pomysłem dla wszystkich, jednak większość tych, którzy spróbowali nadal są nad oceanem i nie mają zamiaru się stamtąd ruszać.
Autor: Mikołaj Radlicki