Przez ostatnie 17 lat Investing in Africa Mining Indaba uważany jet za największe na świecie zgromadzenie najbardziej wpływowych inwestorów i ludzi podejmujących decyzje dotyczące rozwoju przemysłu wydobywczego w Afryce. Co roku w wydarzeniu tym bierze udział ponad 4 tysiące osób reprezentujących ponad 800 międzynarodowych korporacji i około 40 reprezentacji rządowych i quasi-rządowych. Światowi specjaliści, wliczając kluczowych analityków górnictwa, zarządzających funduszy i specjalistów inwestycyjnych uważają Indabę za niezastąpione miejsce do uzyskania najbardziej aktualnych informacji na temat stanu górnictwa na kontynencie afrykańskim od największych ekspertów światowych w tej dziedzinie. W 2010 roku szacunkowa wartość sponsorujących Indabę firm wynosiła aż ponad 1 trylion USD.
Investing in Africa Mining Indaba organizowany jest co roku przez Mining Indaba LLC w Cape Town International Convention Centre w Kapsztadzie w Republice Południowej Afryki. W roku 2011 Indaba odbyła się w dniach od 7 do 10 lutego.
Niall Ferguson, profesor historii na Uniwersytecie Harvarda, autor książki „Ascent of Money”, powiedział w swoim przemówieniu, że globalna rewolucja finansowa, która przyśpieszyła rozwój ekonomiczny Chin z nędzy do potęgi światowej w czasie życia jednej generacji przyniósła zarówno ryzyko jak i ogromną szansę dla Afryki. Ferguson zauważył że Afryka z jej bogatymi zasobami minerałów jest właśnie na końcu swoistej epoki. Zakończył się właśnie rozdział historii trwający aż 500 lat i rozpoczął się nowy mogący być końcem zachodniej cywilizacji w formie jaką wszyscy znamy.
Na tegorocznej Indabie panowało zamieszanie i niepewność w porównaniu z latami poprzednimi. Odnotowano szczególne zainteresowanie zasobami naturalnymi Zimbabwe. Wielu spodziewa się niespodzianek w tym bogatym geologicznie terenie, który dzięki zacofaniu i izolacji politycznej nie był dobrze zbadany. Większość autorytetów ocenia najpierw możliwości geologiczne kraju, zanim zajmie się trudnościami politycznymi. Pomimo faktu że Mugabe cały czas jest przy władzy, wszyscy planują już wprowadzenie ustaw ułatwiających napływ zagranicznych inwestycji. Optymiści są więcej niż pewni że czasy dyktatora Mugabe zbliżają się już do naturalnego końca. Słyszymy różne sygnały a niektórzy urzędnicy są zdania, że w Zimbabwe tytuł własności będzie gwarantowany, inni zapewniają, że rząd Zimbabwe będzie nadal sprawować kontrolę nad wszystkimi zasobami mineralnymi.
Pewne jest, że wcześniej czy później Mugabe i jego zaufani współpracownicy znikną z areny politycznej. Oczywiście będzie wiele do zrobienia żeby wdrożyć demokratyczne prawa państwowe, przykładowo aby na polach diamentowych, takich jak Marange kontrolowanych przez powiązania polityczne bandytów, pojawili się ponownie prawni właściciele.
Niemniej jednak, największym zainteresowaniem inwestorów cieszy się mocarstwo ekonomiczne tej części świata czyli Republika Południowej Afryki. Rząd Republiki Południowej Afryki zachowuje się tak, jakby w końcu zrozumiał, że musi konkurować z innymi krajami w zakresie inwestycji górniczych. Rząd RPA dał wszystkim wiele otuchy. W swoim wystąpieniu Minister Minerałów Susan Shabangu obiecała zmniejszenie o połowę czasu rozpatrywania wniosków o prawo do poszukiwania i wydobywania minerałów w RPA, odpowiednio, z sześciu do trzech miesięcy i od 12 do sześciu miesięcy. Mówiła o konieczności zapewnienia przejrzystości oraz uniknięcia korupcji.
Na Indabie wyjaśniono wreszcie to, czego obawiali się ostatnich lat wszyscy inwestorzy, czyli że nacjonalizacja przemysłu górniczego w Republice Południowej Afryki nie jest polityką rządu. Jednak z powodu opinii wyrażanych publicznie przez prezydenta ANC Youth League Juliusa Malema o planach upaństwowienia wszystkich kopalni, banków niektórzy inwestorzy będą na razie trzymać się z dala od RPA, ponieważ obserwuje się eksperymentowanie z nacjonalizacją sektora górniczego długo po tym jak inne kraje, takie jak Brazylia i Chile uznały taki pomysł za absurd.
Od czasu do czasu powraca w mediach temat nacjonalizacji przemysłu i kopalni w RPA. Spotyka się to z wielkim sprzeciwem opozycyjnych partii i wydaje się zbyt absurdalne, aby być brane na poważnie, ale z drugiej strony ze względu na dyskusję w pewnych wpływowych kręgach, problem ten stał się tematem ostrej dyskusji. Rząd RPA pocieszył inwestorów że przy aktualnej strukturze władzy zdrowy rozsądek zwycięży. Przedstawiciele rządu jednak nie powiedzieli wprost czy upaństwowienie kopalni jest planowane czy nie. Na szczęście prezydent RPA Jacob Zuma zadeklarował kilka dni później w parlamencie że nacjonalizacja kopalń nie była i nie jest polityka rządu.