Jak rozumieć obecność Chin w Afryce?

Afryka jako kontynent leży pośrodku wszystkiego, jest otoczona zewsząd morzami i kontynentami. Jest centrum świata.  A jednak, zawsze pozostawała daleko na uboczu, zawsze wydawało się, że do Afryki jest najdalej. Niby z Włoch do Etiopii jest dużo bliżej niż do Ameryki Południowej, a mimo wszystko dużo łatwiej znaleźć i kupić kawę z Brazylii, awokado z Peru czy imbir z Wietnamu. Dlaczego ten przeolbrzymi obszar i przepastny rynek zawsze pozostawał na peryferiach światowego handlu? Dlaczego inwestycje w krajach Afryki są tak znikome i tak mało efektywne?

W Afryce dzieją się rzeczy niezwykle ciekawe, niestety tylko ułamek tych wydarzeń dociera do Polski. Głęboko wierzę, że zachodzące zjawiska i wydarzenia w Afryce odzwierciedlają zachodzące procesy które bezpośrednio mają wpływ na zmieniający się porządek świata. Polska, jako kraj jest nie tylko oddalona geograficznie od centrum wydarzeń w Afryce i Azji, ale również nie posiadamy silnych więzi z tymi regionami co w konsekwencji pozostawia nas na peryferiach zachodzących zmian w regionie Afryki. Jednak, jeśli przyjrzeć się bliżej zjawiskom zachodzącym w Afryce i Azji szybko zrozumiemy, że zmieniające się szlaki komunikacyjne i handlowe otwierają ogrom możliwości dla polskich i zagranicznych przedsiębiorców.

Zwiększająca się rola Chin w krajach Afryki jest tylko jednym z kilku elementów, które świadczą o zmieniającej się koniunkturze ekonomicznej i politycznej. Ostatnimi czasy dość często możemy usłyszeć informacje na temat obecności Chin w Afryce. Jednakże te informacje są jedynie wyodrębnionymi hasłami które zostały wyjęte z szerszego kontekstu. Zapewne wielu z nas słyszało o kolonizacji Afryki przez Chiny, czy też o istnym plądrowaniu surowców naturalnych, lub o masowej relokacji chińskich rolników do Afryki? Jak wiemy, często powtarzane kłamstwo staje się prawdą, a przynajmniej tak są postrzegane.

Rola Chin w Afryce jest niezwykle wrażliwą kwestią z kilku względów. Po pierwsze, Chiny niebywale szybko osiągnęły wysoki poziom wpływu w Afryce, jednocześnie zagrażając wiodącej roli Stanów Zjednoczonych w Afryce. Jako, że my Polacy, ale też cała Europa leży w sferze interesów USA, a Chiny są potencjalnym przeciwnikiem w sporze o dominacje nad Pacyfikiem, naturalną koleją rzeczy jest fakt, iż wszelkie sukcesy polityki zagranicznej Chin będą umniejszane lub koloryzowane w celu kreowania negatywnego wizerunku Państwa Środka.

Po drugie,  mimo, iż każdy z nas posiada w domu i dość często kupuję produkty wyprodukowane w Chinach wciąż nie mamy świadomości, że Chiny przestały być pariasem produkującym plastikowe przedmioty o niskiej jakości, a stały się potęgą światową. Innymi słowy, obserwując podejście opinii publicznej do Chin można dojść do wniosku, że sukces Chin wciąż pozostaję tajemnicą, a domysły jego źródeł częściej są upatrywane w demografii i samym rozmiarze Chin, raczej niż w polityce rozwojowej i specyfice chińskiego środowiska biznesowego. Biorąc pod uwagę powyższy argument stawiam hipotezę, iż do zrozumienia ekspansji Chin w Afryce należy w pierwszej kolejności przeanalizować i zrozumieć korzenie sukcesu Państwa Środka w kontekście polityki rozwojowej i strategii. Swoją drogą, zastanawiające jest to, że w Polsce (szczególnie w mediach) znajdziemy bardzo mało informacji na temat źródeł sukcesu Chin, a przecież moglibyśmy wyciągnąć wiele arcyciekawych wniosków z tej lekcji.

Trzecim argumentem dlaczego obecność Chin w Afryce jest postrzegana wyłącznie w negatywnym świetle sprowadza się do czystej ignorancji i generalizacji. Bez wątpienia dużo częściej słyszymy stwierdzenia dotyczącej całej Afryki, niż np. o Etiopii czy Zambii. Natomiast w kontekście zaangażowania Chin w Afryce konieczna jest precyzja, gdyż Państwo Chin angażuje się z każdym z 53 krajów Afryki w inny sposób i na innych warunkach. Bez wątpienia są kraje, które zyskują dużo bardziej niż pozostałe, są też takie, które wręcz tracą swój potencjał poprzez przygniatającą siłę negocjacyjną Państwa Środka. Tak więc sprowadzanie tematu obecności Chin w Afryce jako analiza bilateralna Afryka-Chiny jest co najmniej subiektywna i krzywdząca dla wszystkich 53 krajów Afryki oraz samych Chin.

Po ustaleniu trzech głównych przyczyn dlaczego  kwestia obecności Chin w Afryce jest tematem w którym łatwo o przeinaczenie i powierzchowność zastanówmy się teraz jak zachodzące zmiany w Chinach mogą wpłynąć na przyszłość Afryki.

Przeprowadzane reformy gospodarcze są pośrednim następstwem globalnego krachu, który w 2008 roku podważył stabilność systemu finansowego. Zapaść na globalnych rynkach uzmysłowiła Chinom, jak niebezpiecznie może okazać się oparcie całej gospodarki na eksporcie do krajów rozwiniętych. W porównaniu do Stanów Zjednoczonych, gdzie konsumpcja generuje od siedemdziesięciu do osiemdziesięciu procent PKB, w Chinach popyt wewnętrzny jest odpowiedzialny za jedynie trzydzieści sześć procent. [1] W związku z tym od kilku lat możemy obserwować wprowadzanie reform, które mają na celu zmienić tą postać rzeczy i przekształcić Państwo Środka w gospodarkę opartą na konsumpcji i popycie wewnętrznym. Ponadto Chiny nie są już w stanie produkować tak tanio jak dawniej, gdyż poziom cen jak i koszt siły roboczej jest nieporównywalnie wyższy niż piętnaście lat temu.

Opisana powyżej w dużym skrócie restrukturyzacja może pociągnąć dalekosiężne konsekwencje dla krajów Afryki. Na przykład oczekuje się, że zachodzące przemiany wewnętrzne, wynikające z rosnących kosztów produkcji zmuszą liczne fabryki to zmiany lokalizacji. Szczególnie w czasach kiedy Centralna Partia Komunistyczna Chin w wyniku presji społeczeństwa przykłada coraz większą uwagę do kwestii środowiskowych. Już teraz Chiny intensywnie finansują w źródła energii odnawialnej, a w krótce w ramach planu obniżenia emisji spalin część fabryk będzie zmuszona do opuszczenia Chin.

 Szacuje się, że w ciągu najbliższego dziesięciolecia, aż 85 milionów miejsc pracy zostanie przeniesione za granicę. Setki fabryk międzynarodowych koncernów szuka nowych lokacji i przenosi się z Chin tam, gdzie jest tania siła robocza, dobra infrastruktura oraz dostęp do surowców i źródeł energii. Naturalnie, kraje Afryki nie są jedynym docelowym regionem relokacji. Należy też wziąć pod uwagę państwa Azji takie jak: Malezja, Indonezja czy Bangladesz. Niemniej jednak, niektóre kraje Afryki predysponują do przejęcia dużej części spośród szacowanych 85 milionów miejsc pracy.  Bez wątpienia, szansa przed którą stoi Afryka jest wyjątkowa i być może jest jedną z ostatnich do podjęcia prób industrializacji. Innymi słowy, wewnętrzne reformy ekonomiczne w Chinach oraz widmo rosnących kosztów produkcji może przyczynić się do industrializacji krajów Afryki i tym samym wprowadzić te kraje na ścieżkę rozwoju opartą o eksport. Nie jest to utopijna wizja, obecnie już kilka państw takich jak Etiopia czy Nigeria intensywnie inwestuje poszerzając swoje możliwości produkcyjne. Ciekawostką jest fakt, że fabryka której właścicielką jest Ivanka Trump – córka obecnego Prezydenta Stanów Zjednoczonych – została niedawno przeniesiona z Chin do Etiopii. Nie jest to w cale odosobnionym przypadkiem, a raczej trendem, który bardziej szczegółowo będzie opisany w kolejnym artykule.

W interesie krajów Afryki jest odpowiednie przygotowanie się do szansy na industrializację i stworzenie setki tysięcy nowych miejsc pracy. Jednak aby do tego doszło należy stworzyć odmownie warunki takie jak: stworzenie specjalnych stref ekonomicznych, zagwarantowanie dostępu do źródeł energii oraz zapewnienie atrakcyjnej lokalizacji z dostępem do portów i głównych szlaków komunikacyjnych. Niestety, jak będzie to ukazane w kolejnych odsłonach z serii Chiny w Afryce, głowy krajów Afryki nie kwapią się z stworzeniem planu współpracy z Chinami. W większości przypadków to Chiny są inicjatorami Specjalny stref ekonomicznych i szerokiego planu działania. O tym jak i dlaczego będzie więcej wkrótce…

Ostatnim elementem o którym chciałbym wspomnieć w tym artykule to polityka ‘wychodzenia na świat’ (eng. Going out Policy or Going Global) zainicjonowana w 1999 roku, która stopniowo zyskuje coraz większe znaczenie i obecnie może być uznawana za jeden z filarów polityki gospodarczej Chin. Polityka ‘wychodzenia na świat’ polega na budowaniu renomy chińskich marek na skalę światową np. Xiaomi lub China railway, a firmy które są skore do podbijania nowych, nieznanych rynków mogą liczyć na lukratywne kredyty i wsparcie Centralnego Rządu CHRL. Uważam, że jest to partykularnie istotne, gdyż zdecydowana większość chińskich firm w Afryce jest bezpośrednio wspierana przez władze Państwa Środka. Stąd też należy wnioskować, że duże zainteresowanie kontynentem Afryki nie wynika tylko i wyłącznie z obfitości surowców naturalnych, a jest raczej wypadkową zbieżności interesów oraz polityki ‘wychodzenia na świat’.

Jesteśmy świadkami zmian, które będą kształtowały układ sił w nadchodzących dziesięcioleciach. Współpraca Chin z Afryką nie tylko może zaowocować industrializacją Afryki, budową nowej infrastruktury przez chińskie firmy w państwach Afryki, ale przede wszystkim Chiny mogą zrobić to, czego nie udało się zachodowi – dać wędkę, a nie rybę. Innymi słowy, zainicjować procesy i stworzyć mechanizmy, które pozwolą Afryce wyzwolić ludzki kapitał drzemiący w całej populacji kontynentu. Przytaczając powyższe argumenty, starałem się pokazać, że obecność Chin w Afryce nie jest dobra ani zła, nie jest też wynikiem jakiejś konkretnej decyzji, a jest raczej pochodną wielu czynników, które zbliżyły kontynent Afryki oraz Państwo Środka. Nieważne czy patrzymy na tę współpracę w ramach wyzysku, wspólnego interesu czy sojuszu ‘south-south’, ważne jest by dostrzegać przyczyny i skutki takiego zbliżenia oraz dostrzegać nowe okazje do inwestycji.

[1] Jacoby M. „Chiny Bez Makijażu” 2016.


O autorze:

Daniel Jarzyński jest absolwentem Uniwersytetu Kopenhaskiego, gdzie ukończył studia magisterskie specjalizując się w stosunkach międzynarodowych między Chinami a krajami Afryki. W przeszłości był stażystą w Ambasadzie RP w Danii oraz nauczał w duńskich szkołach na temat globalizacji i wyzwań stojących przed UE. Obecnie pracuje jako analityk w jednym z banków w Polsce. Od przeprowadzenia badań terenowych w Etiopii na temat chińskich inwestycji w regionie, Daniel sukcesywnie poszerza swoją wiedzę na temat polityki rozwojowej Chin oraz inwestycji w regionie Afryki.

Daniel z największą przyjemnością podzieli się z Tobą swą wiedzą i doświadczeniem. Jest dostępny telefonicznie: +48 733 884 928 oraz mailowo: daniel.jarzynski@hotmail.com