Wysoki wzrost gospodarczy w Afryce pozwolił liniom Kenya Airways na osiągnięcie wyznaczonego 10 lat temu celu w postaci przekroczenia 1 mld dolarów przychodów.
Niestety jednak na tym dobre informacje na przyszłość mogą się kończyć. Przed liniami stoją bowiem wielkie wyzwania w nadchodzącej dekadzie. Duża część floty wymaga modernizacji, koszty paliwa rosną a plany pozostają ambitne. Kenya Airways chce latać z każdej afrykańskiej stolicy do końca 2013 roku.
Analitycy Kestrel Capital szacują koszt jednego siedzenia na 1 kilometr lotu na 0,02 dolara w roku obrachunkowym 2011, podczas gdy rok wcześniej ten koszt kształtował się na poziomie 0,01 dolara/km.
Oprócz konieczności ścisłego nadzorowania cen paliwa (ceny paliwa odpowiadają za połowę całkowitych kosztów linii) kolejnym wyzwaniem dla Kenya Airways jest silna konkurencja z Bliskiego Wschodu (np. Fly Emirates). Bliskowschodni operatorzy mają przewagę w postaci tańszego paliwa oraz większej zyskowności na niektórych trasach afrykańskich.
Dla przykładu Kenya Airways zarabia 4 dolary za każde 100 dolarów przychodów, podczas gdy ten sam wskaźnik w przypadku Fly Emirates to już 10 dolarów.
Mimo wszytko Kenya Airways pozostają jednymi z najbardziej zyskownych linii Afryki. Zysk netto za rok finansowy kończący się w marcu 2011 wzrósł aż o 74% i osiągnął pułap 41,6 milionów dolarów. Ten wynik został osiągnięty przy przychodach 1,1 miliarda dolarów, czego główną przyczyną był wzrost liczy pasażerów do ponad 3 milionów spowodowany głównie mundialem w RPA w 2010 roku.
Pozostałe czynniki, które miały wpływ na dobre wyniki finansowe to osłabienie kenijskiego szylinga oraz umowy zabezpieczeń walutowych, na których linie zarobiły 3,86 miliona dolarów w porównaniu z zeszłorocznymi stratami.
źródło: africareview.com